Milusia, przez dzieci nazywana Mają, to przemiła, radosna
suczka. Ktoś zostawił ją na ulicy i już po nią nie wrócił … Już od roku siedzi
w kojcu w braniewskim ZOO, ale ciągle nie traci nadziei i wierzy w odmianę losu. Nieustannie wierzy, że
ktoś ją weźmie, a na widok człowieka nie
może opanować radości. Jako jedyna zrobiła " podkop" pod siatką, wkłada tam głowę i obserwuję ludzi- których tak kocha. Będzie wierna i czujna, na spacerze jest radosna ale ciągle czuwa i nasłuchuje co dzieje się w ZOO.
Czemu tam jest? Dlaczego ktoś porzucił tak dobrego pieska? Czy grozi jej dożywocie w schronisku? Nie, tylko nie ona....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz